Rozwiązujesz dyktando:
„Szóstka oszustka”
Jedynka służyła za pogrzebacz do kominka. Dwójka i trójka – na łańcuszku wisiały u wujka. Czwórka była studnią pośrodku podwórka. Piątka ścinała trawę na łące i na grządkach. Szóstka… Ach, cóż, to była za oszustka! Uciekła raz z kalendarza, co innym szóstkom nigdy się nie zdarza. Stąd zabrakło jednej soboty i ludzie w niedzielę poszli do roboty. Kiedy indziej wypadła znów z książki, do której się, zapisuje pieniążki. Wypadła szóstka, a zabrakło sześciu tysięcy. Szukano jej przez kilka miesięcy. Aż wreszcie się znalazła za kanapą w biurze. Cała umorusana i pokryta kurzem. Innym razem, nie dbając o zdrowie, stanęła po prostu na głowie. Szła przed siebie z wypiętym żołądkiem i udawała dziewiątkę. Dnia pewnego, swym dziwnym zwyczajem, udawała, że jest tramwajem. I zwróciła na siebie powszechną uwagę, wołając: „Proszę wsiadać! Szóstka jedzie na Pragę”. Tymczasem pojechała na Ochotę I już nie wróciła z powrotem. Odtąd przepadła o niej wszelka wieść. Taka to była szóstka – pal ją sześć!