Rozwiązujesz dyktando:
Piotruś i magiczny domek
Piotruś miał pięć lat. Chodził już do przedszkola i bardzo lubił bawić się ze swoimi kolegami. Pewnego dnia, gdy poszedł na przedszkolny plac zabaw, odkrył z kolegami nieznane wcześniej miejsce. Było ogromne, drewniane i bardzo, bardzo nowe. Tak! To był nowiusieńki domek do zabawy. Piotruś był zachwycony, jeszcze nigdy nie widział tak fajnego miejsca, gdzie można robić tyle niesamowitych rzeczy. Stanął przed drewnianym cudem jak wryty i nie wiedział, czy może wejść do środka czy nie. Dopiero gdy koledzy zawołali naszego bohatera, odważył się pomalutku wejść do środka. W środku było jeszcze piękniej niż na zewnątrz. Odkrył, że wyjście z domku jest możliwe na trzy różne sposoby. Najpierw spróbował pierwszego, to znaczy- zjazdu ze zjeżdżalni. Było super – bardzo szybko! Piotruś poczuł wiatr, który odkrył grzywkę z jego czoła. Następnie poszedł na rurkę, z której niestety ale nie odważył się zjechać. Może innym razem. Ostatni sposób był najłatwiejszy. Po prostu zejście po schodkach. Piotruś był zachwycony, ale niestety pani nauczycielka już wołała dzieci na obiad. Gdy rodzice przyszli po Piotrusia do przedszkola, malec wszystko im opowiedział. Już nie mógł się doczekać kolejnego dnia, kiedy będzie mógł znowu iść do magicznego domku.