Rozwiązujesz dyktando:
Wędkowanie i pożar
Był to piękny, sierpniowy dzień pełen wrażeń. Tego dnia było bardzo gorąco, wszyscy czekali na deszcz. Ten dzień spędziłem razem z moją siostrą i rodzicami nad pięknym jeziorem na Mazurach, bo byliśmy tam na wakacjach. Bardzo lubię bawić się w wędkarza, więc późnym wieczorem poszliśmy z moim tatą nad jezioro z wędkami.
Było bardzo cicho i spokojnie. Rozmawiając z tatą zauważyłem w oddali dziwne światło. Postanowiliśmy to sprawdzić. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w kierunku tego dziwnego światła. Okazało się , że był to pożar stogu siana na pobliskim polu przy lesie. Zaniepokojeni zadzwoniliśmy pod numer 112, żeby wezwać straż pożarną. Pobiegliśmy też do gospodarstwa przy polu , żeby zawiadomić o zdarzeniu, ale nikogo tam nie było.
Strażacy przyjechali bardzo szybko. Podejrzewali oni, że mogło to być podpalenie. Stojąc z boku zauważyłem, że w pobliskich krzakach coś się porusza. Podbiegliśmy tam z tatą, bo sam się bałem, i zauważyliśmy tam płaczącego chłopca z zapałkami i papierosami w ręce. Okazało się, że był to sprawca całego zdarzenia, a na dodatek syn gospodarza.