Rozwiązujesz dyktando:

Urząd

Urząd Gminy ulokowany był przy ulicy Brzozowej. Pracujący w nim urzędnicy przychodzili do pracy o wczesnej porze, tuż po pierwszych uderzeniach olbrzymiego zegara na rynku. Każdy, kto wchodził do urzędu, musiał najpierw przedstawić się i wyjawić przyczynę przyjścia. Była to jedna z surowych zasad dotyczących bezpieczeństwa. Urzędujący tu burmistrz – pan Grzegorz Chrabąszcz uczulał wszystkich, że bezpieczeństwo pracujących i mieszkających w całej gminie ludzi jest dla niego najważniejszą kwestią. Sam budynek był chroniony przez profesjonalną drużynę ochroniarzy i monitorowany systemem wielu kamer. Żaden przypadkowy przestępca nie zdołałby przemknąć niezauważonym. Wydawało się, że nie można nieproszonym wejść do urzędu. Jednakże trzeciego dnia grudnia doszło do rabunku. Z całego budynku zniknęły niektóre najważniejsze dokumenty oraz duża ilość żółtych, różowych i zielonych samoprzylepnych karteczek. Jedna z urzędniczek odkryła także oburzające braki w biurowych spinaczach. Nikt nie wiedział, kto stoi za tym obrzydliwym przestępstwem, aż nie przeszukano dokładnie wszystkich kątów urzędu. W jednym z gabinetów znaleziono brakujące przedmioty, a przedziwna droga z dokumentów zaprowadziła poszukiwaczy do legowiska przyjaznego kota, którego od tego momentu nazywano Rabusiem.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando