Rozwiązujesz dyktando:
Z wizytą w filharmonii
W grudniowy wieczór na lekcji kształcenia słuchu pani Honorata oznajmiła uczniom: -W przyszłym tygodniu wybierzemy się na koncert. Proszę, zapiszcie w zeszytach, że zbiórka jest we wtorek dwunastego grudnia o osiemnastej trzydzieści przed wejściem głównym do gmachu filharmonii. Bądźcie punktualnie! Oczywiście, ubierzcie się elegancko. Bilety rozdam Wam przed wejściem. Czy są jakieś pytania? Nie? W takim razie – koniec lekcji. Do zobaczenia we wtorek przed filharmonią!- Uśmiechnięte dzieci zaczęły się pakować, żywo przy tym rozmawiając. – Ciekawe, jakich utworów wysłuchamy? Jeszcze nigdy nie byłam na koncercie na żywo! – Zwierzyła się Bożence Marzena. -Phi! Mój wujek gra na skrzypcach, co miesiąc chodzę do filharmonii! – odparła z wyższością Marzenka i zaraz zrobiło jej się głupio. -Przepraszam Bożenko. Każdy koncert to wydarzenie. Sama zobaczysz. – i dziewczynki razem zbiegły po schodach do stołówki.
Nadszedł dzień koncertu. Marzenka i Bożenka stanęły przed wejściem do filharmonii dwadzieścia po szóstej. Większość klasy już tam była, na czele z panią Honoratą. Wkrótce nauczycielka rzekła:-Moi mili, bardzo dziękuję za punktualność. Bardzo się cieszę, że jesteście wszyscy. Pamiętajcie, żeby na koncercie uważnie słuchać muzyki i zachowywać się bardzo grzecznie. Miłego wieczoru! – zakończyła z uśmiechem i zaczęła rozdawać dzieciom bilety.
Wreszcie koncert rozpoczął się. Najpierw zagrzmiały organy. Bożenka i Marzenka siedziały zasłuchane, rozkoszując się różnymi barwami, wydobywającymi się z jednego instrumentu. Potem przyszła kolej na orkiestrę. Tu barw było jeszcze więcej! Skrzypce raz prowadziły tęskną, śpiewną melodię, to znów grały niesamowicie szybko. Instrumenty naśladowały odgłosy natury -burzy, strumienia, śpiewu ptaków. Najwspanialszy był jednak solista. Ach, prawdziwy mistrz! Jego palce śmigały po strunach, a smyczek nieustannie zmieniał kierunek. Solista dialogował z orkiestrą, to znów jej się przeciwstawiał. Dziewczynki zachwycały się lekkością i zwinnością skrzypka oraz subtelnym, miękkim brzmieniem jego instrumentu.
Godzina minęła błyskawicznie. Wszystkich artystów żegnała burza oklasków, po których solista bisował jeszcze aż trzy razy ! Marzenka i Bożenka oszołomione wychodziły z sali koncertowej.
-Mam nadzieję, że koncert Wam się podobał. – rzekła uśmiechnięta pani Honorata. – Ogromnie!- niemal krzyknęły zachwycone dziewczynki, a reszta klasy też potwierdziła swoje zadowolenie. -Bardzo się cieszę i dziękuję Wam za wspólny wieczór. -Czy jeszcze kiedyś tu wrócimy?- zapytały Marzenka z Bożenką.-Oczywiście. To nie była nasza ostatnia wizyta w filharmonii. – odrzekła wzruszona pani Honorata.