Rozwiązujesz dyktando:
Z życia żeglarzy
Na wzburzonych falach Morza Bałtyckiego kołysał się żaglowiec „Orzeł”. Jego kapitan – dziarski starzec był rzetelnie wykształconym człowiekiem. Pomocnik tego wytrawnego żeglarza, sierżant Cietrzew, często pełnił dyżury przy sterze. Potrafił przewidzieć zmianę pogody, obserwując zachowanie żarłaczy ’ i szprotek. Tych dwóch ludzi stanowiło niewielki, ale zgrany zespół. Kapitan przyrzekł sierżantowi, że odda mu swoją córkę, Grażynkę za żonę. Narzeczona była skorą do żartów dziewczyną, piekła przepyszne drożdżówki i nie lubiła się obrażać, toteż przypadła do gustu młodemu marynarzowi. Uroczystość weselna miała się odbyć na plaży, w świetle księżyca. W prezencie ślubnym młoda para otrzymała trzy mosiężne lichtarze i żółtą, tajemniczą skrzynię. Nazajutrz trzeba było jednak powtórnie wypłynąć w morze, bo ciężka praca marynarza wymaga wielu wyrzeczeń. O wschodzie słońca postawiono żagle. Potężne uderzenie wiatru przyszło nagle, łódka zachwiała się i przechyliła jak łupinka orzecha. Przerażona załoga rzuciła się do wioseł. Na szczęście drugi podmuch był już dużo słabszy. Wkrótce niebo się przejaśniło i przeminęło zagrożenie. Rześki wietrzyk rozwiał resztę obaw żwawych rybaków, mimo to podjęli ważką decyzję, że następnego dnia będą żeglować tylko przy brzegu albo w dorzeczu Wieprza.