Rozwiązujesz dyktando:
Po burzy
Już cichły grzmoty. Het daleko jeszcze niósł się głuchy pomruk. Po ulewie już tylko mżyło. Słońce wychyliło się zza chmur, z wahaniem przeglądając się w kałużach. Na horyzoncie ujrzeć można było barwny łuk. Któż, ach któż go namalował. Jakiż malarz uchwycił to urocze zjawisko. Na takie ożywienie czekała przyroda. Krople dżdżu lśniły na świeżutkiej trawie. W ogródku kwiaty wychyliły swe różnobarwne- różowe, żółte, purpurowe główki. Bielutkie konwalie zachybotały się pod wpływem podmuchu. Zadzwoniły delikatnie. Tulipany, żonkile, hiacynty, czegóż tu nie ma. Zieloniutkie liście drzew i krzewów drżały lekko na wietrze. Podmuchy strącały ostrożnie krople, które łagodniutko osuwały się w dół. Jedna z nich musnęła chrząszcza Chwalimira. Strząsnął żółto- brunatne skrzydła, otarł ostrymi pazurkami czułki. Spojrzał i udał się w dalsze wojaże ku przygodzie. Jaskółka zakręciła kółko tuż nad lustrem ruczaju. Chyżo odfrunęła w górę i pofrunęła w stronę głosu gżegżółki. Ach, jakżeż urocza jest wiosna. Budzi do życia po zimowej drzemce, zachwyca, powoduje niepohamowaną chęć do życia a także drżenie serc zakochanych.