Rozwiązujesz dyktando:
Rocznica ślubu
Małżeństwo Żelisławy i Borzysława na pozór było zgodne.W cichym zakątku nad rzeczułką obfitującą w brzany mieszkali już od trzech lat.Żywili się nimi chętnie a Borzysław był nieprzeciętnym wędkarzem. Latem małżonkowie zbierali grzyby i jeżyny, które sprzedawali korzystnie na targu w Hrubieszowie. Burza rozpętała się późnym letnim popołudniem. Żelisława oczekiwała z utęsknieniem męża. Liczyła na to, że pamięta dobrze o przypadającej dzisiaj rocznicy ślubu. Rozmarzona żona, zwana przez męża żartobliwie Żelką przyniosła z alkierzyka anyżówkę podarowaną jej przez wujka Ambrożego ze Strzegomia. Upiekła także przepyszny placek drożdżowy z dżemem brzoskwiniowym i przyrządziła też smażone brzany z grzybami-przysmak małżonka. Wierzyła,że ten wieczór będzie niepowtarzalny.
O zmierzchu, gdzieś tak około siódmej zaskrzypiały drzwi w holu. To wracał mąż, niestety, już podchmielony, czyli po prostu nietrzeźwy.Witaj, kochana Żelko!- wykrzyknął grzmiącym barytonem, po czym chwiejnym krokiem przemierzył przedpokój i rzucił się na żółtawą kanapę.Potem, chcąc udobruchać żonę wręczył jej różowe chabazie zerwane w chaszczach nadrzecznych…Nic już nie mogło zażegnać awantury! Żelisława z wrzaskiem trzasnęła półmiskiem o podłogę a świeżutkie,chrupiące brzany wylądowały z hukiem na grzbiecie Borzysława. A taki uroczy miał być ten wieczór!