Rozwiązujesz dyktando:
niezwykła encyklopedia
Zakup nowej wymarzonej książki sprawił, że Jakub poczuł się tak szczęśliwy, że skoczyłby przez najwyższą górę. Książka była nagrodą za trud i dobre wyniki w szkole. Mamusia Halinka spełniła jego ciągle ponawianą prośbę. Od bardzo dawna marzył o grubym przejrzystym atlasie przyrodniczym zawierającym szereg ilustracji ciekawych zwierząt, dziwnych i też ładnych kwiatów, krzewów i najróżniejszych drzew. Teraz Kubuś jadł błyskawicznie dwudaniowy obiad. Nabierał pełne duże łyżki zupy ogórkowej, nie tknął talerza z ciastem, „chmurką malinową”. Ani miski z budyniem porzeczkowym, i nawet wypił gorzką herbatę. Cały czas spoglądał w stronę brunatnej szafki, w której ukrył swój ukochany skarb. Chciał jak najszybciej dotknąć błyszczącej grubej okładki. Mama zaczęła robić mu wymówki: – Jedz powoli- upominała cierpliwie. Według niej na wszystko znajdzie się właściwy czas i odpowiednia pora. A Jakub po prostu chciał już oglądać to o czym marzył i śnił przez wiele dni.