Rozwiązujesz dyktando:
Wypad do lasu
Był piękny, słoneczny dzień. Wybrałam się razem z grupą przyjaciół na piknik do lasu. Gdy dotarliśmy na miejsce, rozłożyliśmy koc na trawie i zaczęliśmy jeść przyniesione przez nas smakołyki. Były wśród nich kanapki z ogórkiem i rzeżuchą. Nagle za plecami usłyszeliśmy jakiś dziwny hałas podobny do pomruku zwierzęcia. „Niedźwiedź!!!” – zakrzyknęliśmy zgodnym chórem. Grzesiek stchórzył jako pierwszy i zerwał się do ucieczki. Pędził, aż się za nim kurzyło. Schowaliśmy się w pobliskie krzaki. Rzekomy niedźwiedź usiadł na kocu i zaczął dobierać się do naszych smakołyków. Okazało się, że to Hubert, nasz kolega z równoległej klasy, który zrobił nam głupi żart. Grzesiek wystrychnął go jednak na dudka, gdyż z ukrycia zaczął naśladować odgłosy dzika. Hubert myślał, że to locha z prosiętami i uciekał gdzie pieprz rośnie. Wszyscy uśmialiśmy się po pachy.