Rozwiązujesz dyktando:
Amerykański sen – cz. 3
Ogromny wpływ na życie wszystkich obywateli ma niewątpliwie sytuacja gospodarcza kraju. Oznacza to, że oddziałuje ona również na możliwość spełnienia marzeń o osobistym i zawodowym szczęściu. Na system ekonomiczny składają się m.in. takie gałęzi przemysłu, jak na przykład rynek nieruchomości, pracy czy usług. Rozważając wpływ gospodarki Stanów Zjednoczonych na jej mieszkańców, nie można nie wziąć pod uwagę różnic pomiędzy społeczeństwem polskim i amerykańskim oraz światopoglądem i codziennością obu tych społeczności. Niepodobna przemilczeć kwestię zauważalnego kontrastu między Polakami a Amerykanami, jaki stanowi ich mobilność, która ma znaczący wpływ na możliwość osiągnięcia sukcesu. Polacy często cenią sobie zachowanie więzi pokoleniowych oraz poczucie bezpieczeństwa, jakie daje rodzina, kosztem tego, że niejednokrotnie tkwią w niesprzyjającym położeniu – mieszkają z rodzicami, nierzadko i dziadkami, nie wyjeżdżają z rodzinnego miasta czy też zadowalają się niesatysfakcjonującą ich pracą. W świadomości Amerykanów istnieje inny stosunek jednostki do rodziny oraz inny model wychowywania dzieci niż w Polsce. Z tendencją Polaków do zachowywania silnych więzi rodzinnych łączy się również popularne w naszym kraju zjawisko dziedziczenia domów po przodkach. W Ameryce precedens ten występuje dużo rzadziej. Wydaje się to kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt, że już od pokoleń posiadanie własnego domu było dla obywateli Stanów Zjednoczonych kamieniem węgielnym, na którym mogli budować swoje rodziny, a następnie przygotowywać się do zakończenia aktywności zawodowej. Młodzi Amerykanie mają nikłe szanse na zupełnie samodzielny oraz niezależny zakup pierwszego domu. Kryzys w sektorze mieszkaniowym z roku 2007 miał – i nadal ma – ogromny wpływ na rynek nieruchomości. Obecnie popyt przewyższa podaż: domów jest mniej niż chętnych do ich zakupu, czego następstwem jest wzrost cen budynków. Wahania wysokości zarobków Amerykanów oscylują w ciągu roku w granicach spadku i wzrostu o wartości nie większej niż dwa procent. Podwyższona pensja nie oznacza jednak, że poziom życia również ulegnie zmianie. Owszem, do portfeli obywateli trafia więcej pieniędzy, ale podnoszą się też ceny wszelkich dóbr, zaczynając od podstawowych, kończąc na tych wyższego rzędu. Statystyczni Amerykanie nie mogą pozwolić sobie na luksusy, a czasem nie są w stanie zaopatrzyć się nawet w artykuły pierwszej potrzeby, stąd nie może być mowy o tym, by „mieszkali na swoim”. Wahania cen na rynku nieruchomości oraz wzrost cen produktów (spożywczych, sanitarnych i przemysłowych) stanowią więc zaledwie dwa z wielu czynników gospodarczych, które bezpośrednio wpływają na możliwość spełnienia własnego „amerykańskiego snu”. Przyczyniają się do tego, że pogoń za marzeniami staje się zdecydowanie trudniejsza.