Rozwiązujesz dyktando:
Śmierć w kulturze
Śmierć jest nieodzownym elementem egzystencji, czy tego chcemy, czy nie. Możemy dołożyć wszelkich starań, by choć trochę zobojętnić się na cierpienie, które wiąże się z odejściem z tego świata. Dla wrażliwych osób pojęcie śmierci (nawet tej, która nie dotyczy ich personalnie) stanowi powód do smutku czy rozpaczy. Poza tym każdego człowieka dogłębnie dotyka utrata bliskich, ważnych osób. Ból pojawi się prędzej czy później, dlatego uważam, że całkowite oswojenie śmierci nie jest i nigdy nie będzie możliwe. Jak możemy oswoić się z czymś, o czym często nie potrafimy mówić?
Godnym poruszenia w tej kwestii jest utwór „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią” i jego przesłanie – wobec majestatu śmierci każdy człowiek jest równy. W dziele występuje motyw marności – vanitas, głównie kojarzony z kościołem, który w średniowieczu próbował odciągnąć ludzi od spraw doczesnych, a ukierunkować uwagę na życie wieczne. Główne postaci w utworze to Śmierć i mistrz Polikarp. W dialogu pomiędzy nimi widoczne są elementy satyry, a przedstawieni bohaterowie są barwni, choć niekoniecznie pozytywni. Śmierć została ukazana w postaci kobiety o wątpliwej urodzie – jest trupioblada, ma żółte oczy, wystające żebra i widoczne kości, a jej atrybutem jest kosa. Nie sposób nie wspomnieć o danse macabre, tańcu śmierci. Utwór jasno przedstawia ten motyw, a właściwie jego wymowę społeczną – wobec śmierci, tej literackiej czy prawdziwej, każdy człowiek jest równy, niezależnie od wieku czy pozycji. Dlatego nieważne jak bardzo będziemy się starać, jak idealnym człowiekiem będziemy – koniec czeka na każdego z nas i moim zdaniem, jakkolwiek byśmy temu nie zaprzeczali, każdy z nas jest tym faktem choć trochę przerażony.
Warto też zwrócić uwagę na drugą stronę medalu i bezpośrednie refleksje ludzkości, które dotyczą przemijania. Częściowe oswojenie śmierci jest możliwe, bo nic nigdy nie jest czarno-białe, ale nadal daleko temu do całkowitego pogodzenia się z przemijaniem. Bohater filmu „Siedem dusz”, Ben Thomas, jest zewsząd otoczony przez śmierć. Reżyser – Gabriele Muccino – zdecydował się na skupienie uwagi widza na przemyśleniach i poczuciu winy Bena. Doprowadził on bowiem do wypadku samochodowego, w którym zginęło siedem osób, w tym jego narzeczona. Z tego powodu boryka się ze śmiercią we wspomnieniach, w codziennym życiu, ale także jest przerażony jej przyszłym widmem. Wie, że prędzej czy później poczucie winy go zabije. Dopóki psychicznie jest w stanie panować nad sytuacją, wprowadza w życie plan, który pozwoli mu na odpokutowanie za swój błąd. Popełnia samobójstwo, uprzednio zostając dawcą organów. Mimo że dla Bena prześladująca go śmierć stała się znormalizowana, to nadal był nią przerażony. Nie chciał rozstać się z osobami, które coś dla niego znaczyły. Jednak zrobił to. Zrobił to, bo wiedział, że na świecie nie czeka go nic lepszego i że tylko w ten sposób zaspokoi męczące go duchy przeszłości.