Rozwiązujesz dyktando:
Babuleńka cz2
W malutkim domku ogień wesoło trzaskał w kominku, a rudy kot Gucio stale dyżurował na posłaniu ze starej, wyświechtanej spódnicy. Straszny śpioch z tego Kocurka. Gdy już wypucował swoje futerko i wypędził wszystkie pchły, układał się przed kominkiem i usypiał. Staruszka, gdy już wymiotła kurze spod łóżka i zza starej skrzyni wielgachną miotłą, brała się za smażenie racuchów. Nakładała ciasto wielką chochlą na rozgrzaną na ogniu patelnię, a potem układała równiutkie wieżyczki z racuchów w wielkim srebrzystym rondlu i polewała smażoną konfiturą z róży. Dzieci uwielbiały racuchy babuleńki Hani. Siadała wspólnie z grupą rozwrzeszczanych urwisów na starych kocach pod rozłożystym drzewem w ogródku. Dzieci zajadały ze smakiem przysmaki, wkładając jeszcze cieplutkie racuchy prosto do umorusanej buzi. Staruszka snuła różne historie, czasem baśnie, a dzieci słuchały z otwartymi buziami. Każde dziecko marzyło, aby mieć babuleńkę tylko dla siebie, ale ona miała swą malutką chatkę otwartą na oścież dla każdego.