Rozwiązujesz dyktando:
historia o kotku cz.2
Irysek pomyślał, że jego towarzysz ma rację. Chętnie przystąpił do zabawy z nim, wspólnie odkrywali śmieszne kształty cieni, ganiali się i ukrywali za drzewami. Irysek wiedział że jego mamusia przecież zawsze o niego dbała, często czyściła mu futerko, karmiła cieplutkim mleczkiem a kiedy oddalał się zbyt daleko bardzo się martwiła. A co jeśli teraz też mnie szuka, pomyślał zasmucając się.
– Płomyku, proszę cię pomóż mi wrócić do mamy, ona z pewnością robi teraz wszystko żeby mnie znaleźć. Tutaj jest tak strasznie ciemno…boję się.
W tym momencie tuż obok nich stanęła starsza pani, wyglądała bardzo miło i sympatycznie, jedyne co zdziwiło Iryska w jej wyglądzie była duża miotła, którą trzymała w dłoni.
– Witajcie kociaki. Płomyku widzę, że wreszcie udało ci się z kimś zaprzyjaźnić, powiedziała z uśmiechem. Przysłuchując się waszej rozmowie, wpadłam na pomysł jak możemy ci pomóc Irysku. Kiedy spotkałam po raz pierwszy Płomyka on również bał się ciemności, a teraz dzięki swojemu świecącemu futerku ją nawet polubił.
– Naprawdę? – miauknął zdziwiony kotek. Też tak bym chciał.
– Nie widzę większego problemu- odpowiedziała starsza kobieta.
W tym momencie nacisnęła przycisk znajdujący się na swojej miotle. Wtedy wydarzyło się coś niezwykle magicznego. Mały Irysek w jednej chwili przybrał podobnie jak Płomyk błyszczącą sierść. Dzięki temu nie bał się już ciemności i mrocznej nocy.
– Spójrzcie, odparł kocurek te wszystkie kształty, których się bałem, były po prostu cieniami i ukrytymi w ciemności przedmiotami. Za dnia wcale mnie nie straszą, teraz widzę to wyraźnie i jestem już tego pewien.
– Masz rację, powiedziała kobieta, nie warto jest się bać czegoś, czego się jeszcze nawet nie zdążyło poznać. A teraz najwyższy czas abyś wrócił do swojego łóżeczka Irysku, odprowadzimy cię.
– Wspaniale! Ucieszył się Irysek i chciał, wraz z nowymi przyjaciółmi wrócić już do mamusi.
-Jednak już się nie boję ciemności. Czarownico, możesz już zgasić moje futerko?
– Jak sobie życzysz koteczku.
Nowo poznani przyjaciele odprowadzili Iryska. Dzielny kotek szedł dumnie i odważnie przez ciemny las, potem wszedł do swojego ciemnego pokoju i nawet nie chciał włączać światła. Bardzo spodobał mu się ciemny, tajemniczy i nie tak bardzo straszny jak mu się wydawało świat. Czule pożegnał się z czarownicą i Płomykiem, obiecując że będą spotykać sie jak najczęściej nocami, na spacer czy pogawędkę.
Kolejnego dnia mały Irysek, gdy tylko otworzył oczy, ujrzał obok swojego łóżka mamę. Uradowany rzucił się jej w objęcia krzycząc:
– Mamusiu, mamusiu, nie uwierzysz co się stało! W nocy byłem w lesie, mam takich cudownych przyjaciół. Ciemność jest wspaniała! Można przy niej tak cudownie bawić się w chowanego! Już wcale nie boję się ciemności! Kocham cię mamusiu i nikt nie chce mnie od ciebie zabrać…
Mama nie była w stanie zrozumieć o czym mówiło kociątko. Mocno je do siebie przytuliła, mówiąc:
– Chciałabym mieć takie barwne sny, jak ty kochanie. A teraz najwyższa pora na śniadanie. Chyba nie chcesz spóźnić się do szkoły?