Rozwiązujesz dyktando:
Przygody Brutusa
Dawno temu w odległym kraju żył sobie pewien pies. Miał na imię Brutus. Pewnego dnia jego pan, który miał na imię Andrzej i był wędkarzem, udał się na połów ryb o tej porze, kiedy Brutus dostawał śniadanie. Tym razem Brutus postanowił pójść ze swoim panem. Udało im się złowić mnóstwo ryb. Po powrocie do domu i krótkim odpoczynku udali się na przechadzkę do lasu. Podczas marszu spotkali w lesie znajomego wilka Rufusa. Jakiś czas temu pomógł im on w przygodzie z groźnym niedźwiedziem. Postanowili, że uzbierają trochę smacznych jagód, a może uda im się odszukać w leśnym runie choć kilka grzybów na kolację. Szukając, niepostrzeżenie się rozdzielili. Po upływie dwóch godzin stwierdzili, że się zgubili. Pies biegł przed siebie poszczekując i krzycząc z nadzieją, że pan go usłyszy. Na próżno. W pewnej chwili dojrzał wśród krzaków paproci stary kompas, który ktoś musiał niedawno zgubić. Chwycił go do pyska i pobiegł dalej. Po jakimś czasie udało mu się dotrzeć do leśniczówki, położonej na polanie w środku lasu. Oddał kompas leśnemu strażnikowi, przedstawił mu sytuację i razem udali się na poszukiwanie pana Andrzeja. W tym czasie Andrzej próbował zostawiać za sobą jakiś ślad i rzucał na ścieżkę uzbierane jagody. Nie chciał krążyć w kółko po lesie, bał się też o Brutusa. Po długim marszu przystanął na chwilę pod bukiem, żeby trochę odetchnąć. Brutus i strażnik szukali go długo, lecz wytrwale. Wkrótce Brutus wywąchał trop. Znaleźli też trochę porozrzucanych jagód i idąc wzdłuż tej dróżki odszukali wreszcie Andrzeja. Uściskali się serdecznie. Próbowali odnaleźć drogę powrotną do domu, lecz byli bardzo znużeni wędrówką. Leśniczy zaprosił ich więc do swojej chatki na noc. Miał tam akurat trzy łóżka. Przenocowali więc w leśniczówce, a rankiem wypoczęci już bez trudu odszukali drogę do swojego domu. Wrócili szczęśliwi i uśmiechnięci. Cała historia dobrze się skończyła, a Brutus uznał, że nie ma to jak we własnym domu.