Rozwiązujesz dyktando:
ortoturystyka cz. 3
Któż wpadłby na to, że taki ortoturysta, zamiast podróżować wygodnie biznes class do Madrytu, Egiptu czy chociażby Kuala Lumpur, woli żeglować wpółprzedziurawionym czółnem do Żarnowca? Oj, niełatwo jest dogodzić takim ortogustom, a na przeszkodzie takimż ambicjom organizatorów wypoczynku stają częstokroć nie najwyższe ich kompetencje w tej dziedzinie. Z tejże przyczyny na hiperhonorowym miejscu w ortobiurze podróży musi stać „Wielki słownik ortograficzny”, i to koniecznie w najnowszym wydaniu i ze wszelkimi uzupełnieniami i erratami, jakie kiedykolwiek przyszłoby do głowy wydać wydawcy. I gorze tejże sprzedawczyni czy temuż agentowi, którzy nieopatrznie pomylą Paryż ze Żdżarami, a Rzym z Żurominem.