Rozwiązujesz dyktando:
ortoturystyka cz. 12
W tym przeciążonym worze, w którym przechowujemy zbiór przesłań od Naszych Czytelników, dojrzeliśmy i taki, pióra pszenicznowłosej, jak można się dorozumiewać z przyszpilonego arabską gumą wizerunku, Grażyny z Żor, który reprodukujemy tu bez żadnych skrótów: „Zbożny Zbiorze Redaktorzyn, azaliż w rzeczy samej nic dorzeczniejszego wychałturzyć nie możecie? Tu Bug wysycha tymczasem na wiór, dwutlenku węgla wszędzie jak naplute, a wy tu o ortografii bajdurzycie! Pod pręgierz was postawić wszystkich, huncwotów i żartownisiów! Bez poważania, Grażyna”. Ustosunkować się należy do tak żarliwego przesłania. Otóż wielmożna Grażyno, meldujemy, że dwutlenek węgla bezsprzecznie jest przedmiotem zachwytu branży turystyki ortograficznej, a szerzej miłośników ortografii, choć szczerzej miłują oni wodór i hel, a już najżarliwiej –rubid. Pozostań, Grażyno, z Bugiem – dopóki nie wyschnie…