Rozwiązujesz dyktando:
ortoturystyka cz. 15
Zharatane pudełko, a w nim popodżerane –niechybnie przez szczurzą hordę – papierzysko. Grzmi Grzymisław z Krowodrzy: „Do dwustu trzydziestu i pół antałów żubrówki, jakżeż mam do was cokolwiek przesłać, skoro nie macie żadnego porządnego adresu ani numeru telefonu??? Wkurzyłem się i wrzucam to przesłanie do studzienki!”. Aż wstaliśmy z miejsc na kulawych i rozchybotanych krzesełkach i bijemy huraganowe brawa, gdyż właśnie tak, Grzymisławie, należy do nas dotrzeć! Wiadomo wszakże, że skrzynki pocztowe u nas do innych celów, na pewno nie do przesyłania listów! Nasze ortograficzne lobby być może wkrótce się ukonstytuuje i uzyska własną cichą przystań, choć nie jest to błahostka: prestiżowe chawiry przy ulicy Różanej i Żółto Przyżarzonej są niedostępne dla podmiotów z naszym budżetem.