Rozwiązujesz dyktando:
Szpinakowe śledztwo – cz. 2
Rola reklamy w naszym odżywianiu: reklama ma ogromny wpływ na każdy aspekt naszego życia. W ostatnich latach można zauważyć szczególny wzrost skuteczności reklamy w gałęzi żywnościowej. Moim zdaniem dobry produkt nie potrzebuje reklamy, która próbuje dostać się do naszej świadomości/podświadomości waląc w drzwi i okna. Jeśli czegoś potrzebujemy, to i tak to zakupimy. Reklama tworzy nowe potrzeby, a właściwie zachcianki. W przypadku wspomnianym w artykule uważam, że stworzenie Popeye’a było bardzo trafnym zabiegiem i osiągnęło zamierzony cel. Może zabrzmi to protekcjonalnie, ale dzieci to odbiorcy, którzy nie zwracają uwagi na wartości odżywcze produktów czy na ich dobroczynne działanie. Dzieci lubią, kiedy coś jest kolorowe, kiedy na ekranie coś się dzieje. Lubią różnych bohaterów. Popeye i jego powiększające się pod wpływem szpinaku mięśnie bez wątpienia przemówiły do tysięcy młodych chłopców, którzy chcieli być tacy, jak on.
Realne wartości odżywcze szpinaku: choć artykuł obala mit o szpinaku jako warzywie bogatym w żelazo, zielono liściasty twór nadal posiada dużo do zaoferowania. A co najważniejsze – jest pyszny. Zawiera witaminę K, prowitaminę A, luteinę oraz kilka innych witamin (np. C oraz E). Poza tym jest bogaty w magnez, wapń czy potas. Mimo tego, że szpinak nie jest złotym Graalem przemysłu warzywnego albo niewyczerpanym źródłem żelaza po kres istnienia człowieka na Ziemi, to nadal uważam, że jest potrzebny w zachowaniu zdrowej, zbilansowanej diety i zdecydowanie posiada więcej plusów, niż minusów, czyniąc dużo dobra dla organizmu osoby, która go regularnie spożywa.