Rozwiązujesz dyktando:
„Nie taki diabeł straszny…”-część I
Za oknem budził się nowy dzień i słychać było nieśmiały świergot ptaków, które mimo iż było bardzo wcześnie fruwały po jaśniejącym niebie. W całym domu panowała cisza, tylko Dawid kręcił się w swym łóżku, nie mogąc zasnąć. Dziś czeka go trudny dzień, ponieważ jego klasa ma pisać test z chemii, a mimo że chłopak uczył się pilnie, czuje jakiś wewnętrzny niepokój, że pójdzie coś nie tak. W końcu zasnął. Tym razem śniło mu się, że jeździ na swym nowym rowerze, a wiatr rozwiewa jego jasne, trochę za długie włosy. O godzinie szóstej trzydzieści rozległ się dźwięk syreny policyjnej, był to budzik w telefonie chłopca. Dawid poderwał się na równe nogi, przeciągnął się kilka razy i szybkim krokiem ruszył w stronę łazienki. Piętnaście minut później chłopiec z apetytem zajadał w kuchni płatki kukurydziane z mlekiem. W pewnej chwili spojrzał na mahoniowy zegar, który wskazywał godzinę siódmą trzydzieści.
-Czas na mnie! Raz kozie śmierć-powiedział.-Jakoś muszę przeżyć ten dzień.
Ciąg dalszy nastąpi.