Rozwiązujesz dyktando:
Wakacje na fali 2
Ludgarda i Dzierżysław obudzili się wcześnie, mimo że byli bardzo zmęczeni po długiej podróży. Nie chcąc marnować dnia żądne przygód małżeństwo pochłonęło szybko kanapki z żółtym serem, wrzuciło ułożone starannie na wierzchu walizki ubrania i wsunęli do plecaka kilka przydatnych rzeczy. Cały dzisiejszy dzień chcieli spędzić na plaży, więc zabrali ze sobą krem z filtrem, trzy butelki wody, kąpielówki i koc plażowy, po czym ruszyli w drogę. Szli leśną ścieżką wzdłuż linii drzew i krzewów dzikiej róży. Tuż przy wejściu na plażę stali sprzedawcy z różnokolorowymi dmuchanymi kołami, kąpielówkami, materacami w przedziwnych kształtach i najróżniejszymi ręcznikami. Po drugiej stronie znajdowały się budki z lodami, hot-dogami i innymi przekąskami. Ludgardę urzekła różowo-żółta parasolka w białe grochy. Słońce mocno przygrzewało, więc bez zastanowienia ją kupiła. Dzierżysław choć był doskonałym pływakiem zaopatrzył się w materac w kształcie żółwia i piłkę plażową, gdyby mu się nudziło. Po zakupach weszli na piaszczystą plażę. Ludzi było mnóstwo. Ciężko było znaleźć w tak upalny dzień trochę miejsca na jeden mały kocyk. Szli wzdłuż brzegu. Chłodna woda co chwilę wpływała na ich stopy. Uważnie obserwowali piasek. Po dłuższej chwili udało im się znaleźć miejsce w gąszczu plażowiczów. Rzucili koc i ułożyli swoje bagaże. Ludgarda wbiła parasolkę i położyła się w jej cieniu, a Dzierżysław postanowił poszukać muszelek. Znalazł niestety jedynie kilka małych kamyków. Leżeli na grzejącym słońcu kilka dobrych godzin. Usłyszeli z daleka wołanie, a do ich nozdrzy doleciał zapach orzeszków w karmelu i gorącej gotowanej kukurydzy. Głód dręczył ich niemiłosiernie. Kupili trochę przekąsek od plażowego sprzedawcy. Po konsumpcji swoich zakupów udali się na drzemkę.