Rozwiązujesz dyktando:
Recenzja książki – 4
Potwór nie przyszedł do chłopca z własnej woli. To on go do siebie wezwał. Istota, która ma siać postrach, zaoferowała Conorowi wsparcie wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebował. Cis opowiada mu trzy historie, w których pod płaszczem metafor ukrywa prawdy życiowe. Dokładnie wie, co robić, by chłopak rozładował napięcie, jakie w nim panuje. Pomaga mu zdemolować mieszkanie babci. Prowadzi jego rękę do pierwszego ciosu, który zadaje szkolnemu dręczycielowi. To środki do celu, które w końcu zostawiają Conora z niczym. Musi stawić czoła prawdzie, gdy już opada z sił, jest bezsilny i zmęczony ciągłym zaprzeczaniem samemu sobie. W koszmarach wypuszcza dłoń matki z rąk i pozwala jej spaść w przepaść. Myśli, że tak właśnie się stanie, kiedy pogodzi się z nieuniknionym. Kiedy zaakceptuje to, że jego mama umiera.
W tekście kryje się drugie dno. Potwór tak naprawdę nigdy nie był prawdziwy i dotyczy to nie tylko głównego bohatera. Często, aby poradzić sobie z czymś, co jest przytłaczające, ludzie stają się kimś, kim nie są. Wtedy łatwiej jest im przyjąć do wiadomości rzeczywistość. Potworami stajemy się my sami, kiedy miotające nami emocje wydostają się na zewnątrz i nie potrafimy ich okiełznać. Powielamy pewne wzorce, chcąc chronić swoje serca przed zranieniem, ale śmierć nie jest łaskawa. Jest za to niewzruszona na ludzkie cierpienie. Śmierć to nieokiełznany żywioł, który bierze to, po co przychodzi. „Siedem minut po północy” to niewątpliwie książka smutna i skłaniająca do refleksji. Odpowiednia zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników, pomaga w zrozumieniu samego siebie i w pogodzeniu się z nieodłącznymi elementami życia. Potwór jest w każdym z nas i nie należy się go obawiać. To część naszej natury, dokładnie taka sama, jak każda inna. Patrick Ness uczy, że gniew to naturalna reakcja, że to zupełnie normalne i nie ma się czego wstydzić. Nie należy go zamykać w sobie. Jesteśmy tylko i aż ludźmi. Będziemy popełniać błędy, będziemy nękani przez własne emocje, ale właśnie te doświadczenia powodują, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Staramy się naprawiać to, co niszczymy i pozwalamy, by ludzie, których kochamy, odeszli. Taka jest kolej rzeczy. Główny bohater powieści pokazuje, że siłę do przetrwania tych najtrudniejszych z rozstań możemy znaleźć nie tylko we wsparciu ze strony innych, ale w sobie.