Rozwiązujesz dyktando:
Nastoletnie problemy – 3
Zło nie tkwi w nastolatkach. Przynajmniej nie całkowicie. Nie chcę przez moje słowa sprawiać takiego wrażenia. Młodzi ludzie są wartościowi, ambitni i są przyszłością tego świata. Często ich oczekiwania względem samych siebie są zbyt wygórowane. Wiąże się z tym presja społeczeństwa, a skutkiem takich wymagań jest stres, brak samoakceptacji, niezadowolenie i smutek, spowodowane brakiem znaczących sukcesów. Sama wiem, że z powodu moich ambicji często towarzyszy mi zły humor, który jest dodatkowo „nakręcany” przez stresujące sytuacje. Negatywne samopoczucie zazwyczaj zostaje wyładowane na bliskich, co prowadzi do konfliktów i koło się zatacza. Moim zdaniem, będąc szczęśliwym w życiu, można dużo łatwiej zachować pozytywne stosunki z innymi ludźmi. Ale bycie szczęśliwym nie jest łatwe. Brzmi to prawdopodobnie bardzo płytko – przecież świat dostarcza nam tylu bodźców, możemy korzystać z rozrywki do woli, wszystko wydaje się wręcz idealne, proste, łatwe… Nie. Często czujemy się samotni, nawet pomimo tego, że otacza nas wielu ludzi. Jesteśmy niezrozumiani. Gubimy się w swoich uczuciach, nie potrafimy ich określić. Mamy trudności w ich wyrażaniu. To nie są powody do szczęścia. Niezgoda z samym sobą może z łatwością pozbawić człowieka radości. By być w życiu szczęśliwym, trzeba żyć w zgodzie z własnym wnętrzem. Myślę, że to coś, do czego każdy z nas musi dorosnąć. Coś, co potrzebuje dojrzałości i czasu. Czasu, którego mamy dla siebie coraz mniej, bo świat wokół nas pędzi w zatrważającym tempie. Gonimy za karierą, dobrze płatną pracą, sukcesem i nawet nie wiemy kiedy, ale wiele tracimy po drodze. Więzi rodzinne. Przyjaciół. Radość z życia…