Rozwiązujesz dyktando:
Zdrobnienia
Zdarza się, że niektórzy ludzie nadużywają zdrobnień. Potrafi to być mocno denerwujące, kiedy przed tobą ktoś chce kupić trzy ogóreczki, pół kilo jabłuszek, i słodziutkie gruszeczki (dobrze, że nie bakłażanki), a na końcu prosi o małą reklamóweczkę i pyta ile płaci pieniążków. W domu mamy śniadanko, łóżeczko i butki, nawet jeśli jesteśmy dorośli. Podobnie w pracy: przydałby się urlopik, na przerwie wychodzi się na papieroska, rozmawia chwileczkę. Niektórzy z upodobaniem zwracają się do kobiet: kochaniutka, słodziutka, rybka, słonko itd. Trudno zachować powagę na twarzy, kiedy ktoś się tak do Ciebie zwróci, nie każdy lubi się tak spoufalać. Trochę też brak szacunku, bo przecież z drugiej strony nikt nie powie: generaliku, dyrektorku, prezydenciku czy choćby lekareczko.