Rozwiązujesz dyktando:
Pamiętnik Makrynusa II – 5
Drogi pamiętniczku, Diadumenian – mój ukochany syn – dorasta. Widzę w nim młodego siebie. Oby podążył za mną, abym mógł być z niego dumnym. Sądzę, że postąpiłem dobrze, czyniąc to, co uczyniłem w pierwszych dniach mych rządów. Nie czuję się najlepiej. Wydaje mi się, że nie powinienem już nic więcej robić. Nie czuję poparcia z żadnej strony i powoli mnie to wykańcza. Nie sądzę, że brak akceptacji jest winą moich zachowań. To wszystko jest takie trudne.
Drogi pamiętniczku, czuję, że to mój ostatni wpis. Walczyłem… Żadna strona nie zdawała się być tą wygraną, lecz później zostałem opuszczony przez większość moich żołnierzy. Cóż miałem czynić? Uciekłem. To była jedyna dobra możliwość. Musiałem się przebrać, zamaskować. Moją jedyną możliwością było przebranie kuriera, w którym ruszyłem w kierunku Rzymu. Tu zbliżamy się do przyczyny mojego optymistycznego początku – zostałem pojmany. Czuję oddech śmierci na swoich plecach. Żegnaj.