Rozwiązujesz dyktando:
Rozprawa o baśni – 5
Pragnę po raz kolejny przywołać film, o którym wspomniałam, ponieważ moim zdaniem baśń „Królewna Śnieżka i Łowca” łączy w sobie wszystkie z wymienionych wyżej walorów i właśnie dlatego warto szczegółowo ją omówić. Reżyser nie odchodzi całkowicie od pierwowzoru utworu, ale bez wątpienia pozwala sobie na wprowadzenie kilku poważnych zmian, co możemy wywnioskować już z tytułu filmu. Akcja na początku toczy się przewidywalnie, jedynie nieco różniąc się od oryginału, ale historia przyjmuje zdecydowanie odmienny bieg, gdy główni bohaterowie spotykają się w Mrocznym Lesie, w którym Śnieżka ukryła się przed strażą królowej. Łowca nie wykonuje powierzonego mu zadania, jakim było przyprowadzenie dziewczyny przed oblicze władczyni. Zamiast tego wyrusza z nią w podróż do zamku księcia Hammonda, gdzie ma nadzieję być sowicie nagrodzonym. Podczas tej wyprawy postaci napotykają wiele przeszkód, lecz pokonując je, nie stają się słabsi, a jeszcze bardziej zżyci i silni. Świat realny nieustannie przeplata się z magicznym, co obrazowane jest również na płaszczyźnie łączenia estetyk. Wspomniane baśniowe sceny są kontrastem dla elementów horroru, które zostały wplecione do utworu. Widz odwiedza piękny zakątek wróżek, by po kilkudziesięciu minutach oglądać sceny wyjęte prosto z filmu grozy, gdy Ravenna staje w płomieniach, chcąc przekonać Śnieżkę, że jest nieśmiertelna. Jednak już wkrótce to, co wydawało się sytuacją bez wyjścia, kończy się… „happy endem”. Zło zostaje ukarane, a dobro zwycięża. Przecież o to właśnie chodzi, nieprawdaż? Tu odbiorca może napotkać problem związany z przeszłością królowej. Traumatyczne przejścia uczyniły z niej taką, a nie inną osobę. Oczywiście, jej mrok jest zobrazowany w sposób przerysowany, aby jednoznacznie móc określić ją jako „złą”, ale — kiedy spojrzy się na to z pominięciem otoczki fantasy — osąd może nie być już taki prosty. Odbiorca nie ma tu łatwego zadania, jeśli mowa o konflikcie wartości, bo czy tak głęboko zakorzenione zło można w ogóle usprawiedliwiać? Uważam, że na odbiór postaci ogromny wpływ miała również gra aktorska. Niewątpliwie wpływ na popularność i postrzeganie filmu miał właśnie dobór odpowiednich, ale jednocześnie znanych i lubianych aktorów. Charlize Theron, wcielająca się w rolę Ravenny, niewątpliwie stworzyła autentyczną kreację, od której nie sposób oderwać wzroku. Jej ból oraz nienawiść są niemalże namacalne i pogłębiają portret negatywnego charakteru. Chris Hemsworth, odtwórca tytułowej roli Łowcy, ze swoją pewnością siebie oraz posturą jest postacią równie przekonującą i intrygującą. Myślę, że faktem wartym uwagi jest również to, że we wszelkich bitwach, jakie można zobaczyć w filmie, nie użyto jedynie animacji komputerowych, za to postawiono na zatrudnienie statystów. Dobór artystów zdecydowanie miał wpływ na budżet filmu, który wyniósł, bagatela, 170 milionów dolarów. Zapewne równie kosztowny był rozmach, z jakim nakręcono produkcję oraz wszechobecne bogactwo, jeśli chodzi o scenerie, kostiumy, rekwizyty. Czasami przepych cieszy wzrok, czasami odpycha. Wszystko to jest dobre, kiedy zna się granice i panuje nad umiarem. Niestety, „Królewna Śnieżka i Łowca” jest też chwilami przytłaczająca, kiedy reżyser chciał pokazać zbyt dużo. Z drugiej strony chwyt marketingowy, jakim było stworzenie piosenki „Breath of Life” w wykonaniu Florence and The Machine, na pewno nie wyszedł produkcji na złe. Utwór piął się na listach przebojów, jednocześnie reklamując film.