Rozwiązujesz dyktando:
Mroczna materia – recenzja – 1
Ze względu na mój wiek (i literackie zainteresowania) nie miałam jeszcze okazji do sięgnięcia po książkę napisaną w ramach tego gatunku (wciąż powtarzam sobie „nie, to nie dla mnie”, ale jednocześnie myślę, że teraz bardziej się nim zainteresuję), więc mój odbiór może być trochę wyolbrzymiony. Nie mam do czego porównać dzieła Blake’a Croucha i prawdopodobnie wpływa to negatywnie na tę opinię. Podsumowując ten krótki wstęp, mogę wydawać się zbyt rozanielona, choć lektura niekoniecznie na to zasługuje. Jestem z tych książkoholików, którzy cierpią na nawyk oceniania książki po okładce, więc nie zdziwię się, jeśli podświadomie Mroczna materia otrzymała w ten sposób dodatkowy punkt. Muszę przyznać, że w tej oprawie graficznej jestem nieodwołalnie zauroczona.