Rozwiązujesz dyktando:
Dwóch chłopców i jedna huśtawka
W przedszkolu, do którego uczęszcza mój kuzyn Michał, dwóch chłopców pokłóciło się z powodu huśtawki. A wszystko przez koronawirusa… Ale może opowiem tę krótką historyjkę od początku. Otóż, po niemalże trzech miesiącach, podczas których żłobki i przedszkola w całym kraju były zamknięte, wreszcie przywrócono możliwość ich funkcjonowania. Znudzone siedzeniem w domach oraz brakiem kontaktów z rówieśnikami maluchy, od progu rzuciły się do swoich długo nie widzianych kolegów. Zaczęły się wspólne zabawy i harce, zarówno w pomieszczeniach, jak też na świeżym powietrzu. Dzieci zostały wypuszczone na plac zabaw. Po chwili dwóch kolegów: Andrzej i Kuba, zaczęli się okropnie kłócić, o to, który z nich pierwszy pohuśta się na huśtawce. Wychowawczyni, Pani Bożenka, od razu zwróciła uwagę na krzyki niegrzecznych chłopców. Pani natychmiast podeszła do nich i zarządziła, że każdy może skorzystać z huśtawki, ale pierwszy będzie Andrzej, a później Kubuś, czyli zgodnie z kolejnością alfabetyczną. Rzekła, że dzieci mogą używać również innych urządzeń, których nie brakuje na przedszkolnym placu zabaw. Pani Bożenka dodała, iż przy każdym urządzeniu obowiązują te same reguły, czyli dzieci wchodzą kolejno, według swojego numeru w dzienniku. Andrzej i Kuba przeprosili wychowawczynię za niekulturalne zachowanie. Po chwili obu chłopcom znudziła się huśtawka i udali się na zjeżdżalnię, gdzie żwawo zjeżdżali w towarzystwie innych koleżanek i kolegów. Jak już mówiłam na początku tej krótkiej historyjki, wszystko przez koronawirusa… Gdyby maluchy nie musiały siedzieć przez niemalże trzy miesiące w domach, to nie pokłóciłyby się o taką błahostkę, jak huśtawka na przedszkolnym placu zabaw…