Rozwiązujesz dyktando:
Puf, puf!
Wyszedłem z domu już o dwunastej trzydzieści trzy i nagle puf, nie wiedzieć czemu wszystkie ulice zrobiły się bure. Jak to, ja myślę to niemożliwe. I znowu puf. Wszystko różowe, kto mi to powie co tu się stało? Gdzie ja nie stanę tam puf i puf wszystko się zmienia w sekundę krótką. Bój się koleżko, mówi mi mózg, co tu dziś nie gra, oczy swe zmruż. Gdy tylko z móżdżkiem skończyłem pogaduchy poleciały do mnie dwie brunatne muchy i nagle puf. Skąd ich tu tyle, ja nie wiem już? Cóż to za dzień dziwaczny jest, że każda rzecz raz nie ma jej, raz jest. Czy to różdżką ktoś macha puf, puf czy komuś się nudzi i zaczarował stado krów? Niech mi ktoś powie, co to za puf, bo chcę by świat wrócił do normy już. Komu się chciało wymyślić ten puf, by mnie od rana rozdrażnić mógł?