Rozwiązujesz dyktando:
Podchody 2.
Druhowie i druhny prowadzone przez przyboczną Katarzynę zmierzali chyżo wąską ścieżką prowadzącą poprzez nadrzeczne chaszcze, zarośla, przeróżne chabazie. Druhna Hilda zaopatrzona w ostry, harcerski nóż przerzynała je, tworząc przejście dla kolegów harcerzy. Kolejna strzałka z patyków wskazywała na brzozowy zagajnik, toteż właśnie tam zmierzali harcerze, nie zważając na przeszkody. Gdy weszli do lasku, spostrzegli na drzewie żółtą strzałkę, która kazała im przejść przez nadpróchniałą kładkę, pod którą burzył się rwący strumień. Przekroczyli ten trzeszczący mostek i równym krokiem, zachowując odległość, przesuwali się do góry. Tutaj czekała na nich następna strzałka ukryta w mchu. „Idziemy na północny wschód” – orzekła druhna Katarzyna. Harcerze posłusznie, tyralierą, przemierzali ostatni etap drogi. Na skrzyżowaniu ujrzeli już swoich przyjaciół z drużyny z żółtymi chorągiewkami. Hurra! Chociaż trasa była trudna, udało się wreszcie dotrzeć do celu!