Rozwiązujesz dyktando:
Tajemnicze podpalenie
Pewnego dnia wybuchł olbrzymi pożar, w potężnym opuszczonym budynku za miastem. Strażacy na czele z Habakukiem, walczyli z nim kilkadziesiąt godzin, jednakże pożar był przepotężny i z budynku pozostały tylko zgliszcza. Na szczęście wewnątrz nikogo nie było, więc strażacy nie musieli ryzykować życia wchodząc w potężne płomienie. Na miejsce przyjechał nasz słynny detektyw Chwalisław, ponieważ okazało się, że było to podpalenie. Pustostan należał do słynnego z machlojek biznesmena, który uporczywie lamentował nad pożarem budynku. Krzyczał, wrzeszczał i narzekał na swoją niedolę i oskarżał swojego rywala o podpalenie z chęci zrujnowania jego interesów. Chwalisław obejrzał dokładnie okolicę, przeszedł po zgliszczach budynku i zaczął przetrząsać coś w telefonie. Jak się okazało działka była umiejscowiona w dynamicznie rozwijającej się dzielnicy. A koszt rozbiórki takiego budynku szedł w miliony. Chwalisław pogrzebał jeszcze trochę i wrócił ze zdumiewającym oświadczeniem, w którym oskarżył bogatego biznesmena o podpalenie budynku. Wszystkich zamurowało, a biznesmen zaczął się odgrażać Chwalisławowi, że go zniszczy i będzie sprzątał ulice za takie oskarżenia. Chwalisław, uprzejmie zaprosił biznesmena do radiowozu, a sam udał się do sędziego po nakaz przeszukania jego domu i biura. Czuł, że biznesmen, zadzwoni do swojego przekupnego adwokata, którego nazywał naprzykrzającą się papużką i za 24 godziny biznesmen będzie na wolności pławiąc się w luksusie, gdzieś w ciepłych krajach. Gdy tylko zdobył nakaz, rozpoczął przeszukania domu i biura. Znalazł schowane plany zagospodarowania działki na której stał pustostan. Biznesmen chciał tam wybudować luksusowe osiedle willowe z hipermarketem i siecią restauracji. Był to pierwszy dowód na to, że biznesmen chciał spalić budynek, bo koszty jego rozbiórki przewyższały znacznie możliwości biznesmena, który zamroził oszczędności na poczet przyszłej budowy. Gdy Chwalisław, wszedł do garażu zauważył ubłocone gumiaki, kanister z benzyną i mnóstwo łatwopalnych środków. „Mam Cię rybko” pomyślał, „Zobaczymy, który z nas będzie teraz sprzątał ulice.”