Rozwiązujesz dyktando:
Przygody Ćwirka cz.III
Było morze i góry, wiec czas na Mazury, pomyślał nasz wróbelek mały i dumnie się naprężył cały. O wschodzie słońca, by uniknąć gorąca, wyfrunął z gniazda gdy na niebie nie żarzyła się już żadna gwiazda. Droga była długa, lecz krótsza niż nad morze, dlatego wróbelek wiedział, że staruszkę sowę odwiedzić może. Przyfrunął do niej na herbatkę i o przygodzie w górach opowiedział, przekazując pozdrowienia od górskiej sowy kuzynki z którą się widział. Do wyprawy na Mazury także się jej przyznał i że żaglówki i motorówki chce zobaczyć wyznał. Kraina Wielkich Jezior Mazurskich stała przed nim otworem, gdy się szybciutko uwinie, to wróci do niej jutro wieczorem. Największe jeziora Śniardwy, Mamry, Niegocin, Orzysz, Jagodne i Tałty to wyzwanie nie na żarty. Zachodzące słońce, w jeziorze się kąpiące chce ujrzeć , wróbelek mały, aby w jego skrzydełkach małe promyki słońca się odbijały. Wśród trzciny przenocuje u Trzciniaka zwyczajnego, który był kiedyś jego kolegą. Razem mieli przygód wiele, ale musieli się rozstać przyjaciele. Trzciniak poznał miłość swojego życia, piękną panią Trzciniak o różowych licach. Wróbelka nie raz już do swego domku zapraszał, wśród traw i szuwarów w otoczeniu własnych moczarów. Sowa wysłuchała opowieści i pomyślała skrycie, że wróbelek prowadzi bardzo odważne życie. Znów się z przyjacielem pożegnała i na jego powrót i nowe opowieści z utęsknieniem czekała.