Rozwiązujesz dyktando:
Kłamstwa Marzeny
Zuchwała Marzena jak z nut kłamała i przedziwne historie wymyślała. Wszyscy ją kłamczuchą nazywali i w żadne jej słowo nie uwierzyli. Pewnego razu szła Marzena do szkoły i do dużej dziury wpadła, ból poczuła okrutny i pomyślała, że nóżkę złamała. Komórkę przy sobie miała i do koleżanki smsa wysłała, bo tylko jedną kreskę baterii posiadała i wiedziała, że nie zdąży na pogotowie zadzwonić, by pomoc dla siebie uruchomić. Bożenka koleżanka Marzenki smsa odczytała, ale że to kolejne kłamstwo pomyślała, bo kartkówka z chemii ich dzisiaj czekała, którą Marzena dobrze napisać musiała, bo wcześniej dwóję z chemii dostała. Nikt w złamanie nóżki Marzenie nie uwierzył i po szkole całą drogę do domu żwawo przemierzył. Bożenka na telefon Marzenki czekała wiedząc, że o kartkówkę z chemii będzie się pytała. Gdy jednak telefon milczał, Bożenka pomyślała, że być może Marzenka nie udawała. Za telefon chwyciła i numer do Marzeny wykręciła, jednak cisza w słuchawce była i Bożena nie na żarty się zmartwiła. Chyżo ruszyła drogą, którą Marzenka do szkoły przemierza, krzycząc ile sił w piersiach jej imię wołała, aż w końcu z krzaków odpowiedź dostała. Marzena leżała zapłakana i rozczochrana w krzakach, z nóżką jak balon spuchniętą i obolałą. Bożena na pogotowie numer wykręciła i o pomoc koleżance poprosiła. Ruszyła karetka by pomóc Marzenie, a Bożena smutne spojrzenie Marzeny ujrzała, która chyba wreszcie zrozumiała, że kłamstwa i wymówki to nie sposób na życie, kiedy nikt ci nie wierzy nawet kiedy prawdę powiesz skrycie, każdy ręką machnie przecież to kłamczuchy życie.