Rozwiązujesz dyktando:
Pan Józef
Pan Józef nie był stary, ale można powiedzieć, że młodość miał już daleko za sobą. Był za to bardzo samotny. Codziennie wyruszał na długi spacer, potem przysiadał na schodkach i zjadał kanapkę. To był jego rytuał. Pewnego dnia w pobliskich krzakach dostrzegł burego kota, który wyglądał na równie smutnego i samotnego jak pan Józef. Mężczyzna wyjął wędlinę z kanapki i rzucił w kierunku kocura a ten z wdzięcznością pochwycił przysmak. Odtąd spotykali się codziennie. Pewnego dnia kocur nie pojawił się. Następnego też go nie było. Pan Józef bardzo się martwił o przyjaciela. Trzeciego dnia bury powrócił. Potłuczony, brudny, z trudem się ruszał. Pan Józef zabrał go do weterynarza, który opatrzył zwierzaka i ostrzegł, że na ulicy może stać się łatwym celem dla pojawiających się w okolicy lisów, gdyż potłuczona łapka uniemożliwi mu ucieczkę na drzewo. Pan Józef niewiele myśląc zabrał Burego do domu i teraz żyją sobie wspólnie i żaden nie jest już samotny.