Rozwiązujesz dyktando:
MatiMatik-Men cz.1
Mam na imię Mateusz. Chodzę do czwartej klasy, za kilka dni skończę 10 lat. Pewnego dnia moja wychowawczyni, przysłała mi informację o konkursie ortograficznym. Ten pomysł przykuł moją uwagę, więc chętnie przystąpiłem do udziału w konkursie. Każdego dnia przeglądałem dużą ilość dyktand. Mnóstwo testów zawierało te same trudne wyrazy powtarzające się do znudzenia. Miałem już dość tych wszystkich: gżegżółek, rzeżuch, żółtych żonkili, różowych róż, hipopotamów Henryków, księżniczek Hanek i różnych innych Grzegorzów, którzy hulajnogą dojeżdżają w różne miejsca i przy okazji przełykają drożdżówki. Przez kilka pierwszych dni sam wysyłałem na konkurs opowiadania typu: żółw żre żółte żonkile, żeby żyrafa zżarła róże. Przedstawiałem także wędrówkę szalonych przyjaciół, którą później spisuje biskup, który kolekcjonuje różne przygody. Również taką przezabawną historyjkę o przyjęciu u orangutana.