Rozwiązujesz dyktando:
Ciężki piątek kucharza Grzegorza
Bohaterem tej historyjki jest kucharz Grzegorz. Gotowanie, smażenie,
przyprawianie to jego pasja. Każdego dnia tworzy niezwykłe przepisy.
W piątek mieli przyjechać do niego goście. Długo myślał i wymyślił – na ten
dzień zaplanował wykwintny obiad zakończony przepysznym deserem.
W dżdżysty piątkowy poranek kucharz Grzegorz wstał już o szóstej. To
właśnie dziś przyjeżdżali ciocia Marzena i wujek Błażej z Pszczyny. Grzegorz
zgromadził przyrządy i składniki, których potrzebował. Ugotował węgierską
zupę gulaszową ze świeżych warzyw i chudej wołowiny z malutkimi
kluseczkami. Na drugie danie przyrządził gotowanego na parze halibuta w sosie
śmietanowym, przyprawionym szczyptą ziół prowansalskich, brązowy ryż oraz
surówkę z marchwi, jabłka i chrzanu. Do picia zrobił napój owocowy z dodatkiem orzeźwiającej mięty. Po przygotowaniu obiadu szykował składniki
niezbędne do deseru – przekładańca miodowo – orzechowego. Przedwczoraj
u pszczelarza Hieronima kupił słój miodu wrzosowego i słój rzepakowego. Na
stole ustawił również: pięćdziesiąt jaj przepiórczych, mąkę pszenną, margarynę,
orzechy włoskie oraz składniki na lukier, czyli cukier puder i białka jaj kurzych.
Piekąc kolejne warstwy kruchego ciasta, kucharz robił lukier. Nieoczekiwanie,
przepalony przewód elektryczny uniemożliwił korzystanie z miksera. Na
szczęście w spiżarce Grzegorz trzymał wiele różnych przyborów kuchennych,
miał także starą, wysłużoną trzepaczkę. Mógł więc ubić białka na puszystą,
sztywną pianę i zrobić śnieżnobiały lukier. Wystudzone ciasta były gotowe do
przełożenia konfiturami. Nagle przerażony Grzegorz zbladł jak ściana –
zapomniał ich kupić! Po chwili wpadł na pomysł. Szybko pobiegł do uprzejmej
i życzliwej sąsiadki Elżbiety i pożyczył trzy słoiczki przepysznego dżemu
porzeczkowego. Gotowe ciasto odłożył do lodówki. Kończył właśnie nakrywać
stół, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.
Rodzinne spotkanie było bardzo udane. Ciocia chwaliła wyśmienity obiad.
Wuj zjadł aż trzy kawałki ciasta, tak mu smakowało! Kucharz Grzegorz był
dumny z siebie i zadowolony, że poradził sobie ze wszystkimi przeszkodami.