Rozwiązujesz dyktando:

Morderca

Kiedy pędziłem wcześnie rano, ledwie wyspany, do pracy, jak zwykle padał deszcz. Nie pamiętam już czasów, kiedy nie padałoby przez co najmniej dwadzieścia cztery godziny. W tym cholernym mieście, padało cały czas. Nieważne czy była jesień czy lato. Deszcz był nieodłączną częścią życia mieszkańców.
Niektórzy z nich nazywali to miasto Krainą Deszczu, inni Ulewną Metropolią, jeszcze inni, ci którzy dopiero co tu zamieszkali, nazywali je po prostu Londynem. Nieważne jednak jak by się je nazywało, deszcz stał się znakiem rozpoznawczym tego zatłoczonego, angielskiego miasta. Bardzo irytującym znakiem rozpoznawczym.
Jednak nie to doprowadzało mnie do szaleństwa tego jesiennego poranka, nie był to nawet godzinny korek w samym centrum miasta. Od miesięcy tropiłem seryjnego mordercę i gdy wreszcie wpadłem na jakiś trop, on postanowił skoczyć z mostu, zaledwie kilkanaście metrów od mojego biura. Jedyną pozytywną rzeczą jaka wynikła z tej sytuacji, było uwolnienie miasta od tego bezdusznego człowieka. Teraz już nikt nie zginie z jego rąk.

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando