Rozwiązujesz dyktando:
NIETOLERANCYJNA TOLERANCJA CIOTKI MARIOL
Dużo ludzi zdaje sobie sprawę co dziewczyńskie, a co męskie. Mimo, że w showbiznesie jest mnóstwo ludzi, którzy wyróżniają się. Nikt nic nie ma do Michała Szpaka czy innych kontrowersyjnych osób. Tatuaże i kolczyki stały się już codziennością. To dobrze, że żyjemy w kraju, w którym większość ludzi tego nie podważa. Natomiast żył sobie pewien Marek. Był całkiem normalnym piętnastolatkiem. Pewnego dnia poszedł na wesele do swojej ciotki. Nie lubił jej, bo nie dało się ukryć, że nie była całkiem normalną osobą. Posiadała krótkie, rude włosy, piegi i była szczupła. Nie była brzydka, była ciekawa. Nazywali ją „Anią z Zielonego Wzgórza” mimo, że na imię miała Mariola. Jednak nie wygląd sprawiał, że ludzie mieli ją za dziwaka. To charakter. Na siłę chciała udowodnić, że człowiek może nosić co chce. Tym sposobem swojego syna – Kajtka z pierwszego małżeństwa ubierała w rajstopy. Wcale nie chciał tego nosić. Jego mama dawała go za wzór idealnego chłopca, którego należy tolerować. Marek nie tolerował swojej ciotki. Podszedł jednak na ten ślub. Kajtek znowu miał na sobie rajstopy i… SUKIENKĘ! Krótką sukienkę w kwiatuszki. Ciotka Mariola włożyła na niego coś takiego. Było widać, że Kajtek tego nie chce. Po mszy Marek postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wraz z Kajtkiem uciekli ze ślubu, a Marek pożyczył mu swoje ubrania. Wspólnie poszli do restauracji, gdzie było wesele. Ciotka przez ubiór Kajtka nie przemówiła o tolerancji. Kajtek zabrał głos:
– Tolerancja jest ważna natomiast moja mama nie jest tolerancyjna, bo gdyby była pozwoliłaby mi się ubierać jak chce. Nie cierpię rajstop, sukienek i innych rzeczy tego typu. Mam nadzieję, że kiedyś moja mama to zrozumie. Dziękuję za uwagę.
Mimo, że Kajtek dostał karę to wiem, że było warto. Jego mama w końcu odpuściła, a mottem jego ojczyma było: „Kajtek powinien chodzić bez rajtek”.