Rozwiązujesz dyktando:
Incydent w puszczy
Pewnego razu francuski podróżnik imieniem Grzegorz zgubił się w dżungli podczas ekspedycji na Kubę. Jego jedyna żywność to pełen bukłak wody i trzy batoniki zbożowe. Bardziej niż głodu obawiał się jednak potężnych lwów i krwiożerczych nietoperzy wampirów, wychodzących ze swoich kryjówek równo o północy. Gdy znalazł dogodną polankę, postanowił urządzić na niej prowizoryczny obóz, ale najpierw chciał dokładnie przejrzeć swój ekwipunek. Oprócz prowiantu posiadał następujące wyposażenie: kompas, lupa, zapalniczka, zapasowa kurtka, saperka, scyzoryk i młotek. Mały szałas stworzył z liści i gałązek drzewa palmowego. Gdy zapadł zmierzch, w menu kolacji znalazł się batonik i jedna szósta bukłaku wody. Firmament tej nocy był bardzo rozgwieżdżony, więc spanie pod gołym niebem było niezmiernie fascynujące, lecz nasz bohater nie zmrużył oka aż do świtu, gdyż bał się dzikich intruzów. Na swoje szczęście spotkał tylko przepiękną gżegżółkę. Po nieprzespanej nocy pan Grzegorz spał do południa. Śniadanie składało się z połowy batonika oraz łyku wody. Późnym popołudniem spakował wszystkie potrzebne rzeczy wraz z włócznią, którą wystrugał ubiegłego dnia. Po kilkudziesięciu minutach marszu natknął się na podejrzany szelest z dużej kępy traw naprzeciwko. Już miał uciekać, gdy zorientował się, że słyszy odgłosy ludzi. Ciekawość nakazywała mu zostać. Posłuchał jej i jak się okazało, postąpił słusznie, ponieważ była to grupa poszukiwawcza. Po tej lekcji nasz pan Grzegorz wiele się nauczył o sztuce przetrwania.