Rozwiązujesz dyktando:
Chytry plan
Więc pani zaraz rozdała puste kartki. – Dziś będziemy pisać dyktando, dzieci – oznajmiła. Dzieci zaczęły mrużyć oczy, krzywić twarze. W tej klasie dyktanda nie były ulubionymi sposobami dzieci na sprawdzanie przez panie ich wiedzy. – Nie róbcie takich skrzywionych min – powiedziała pani. I dzieci zaraz otrzymały kartki. Pani zaczęła dyktować krótką historyjkę, służącą w tym przypadku jako dyktando. „Jeż Jerzy zeżarł z żoną rzadką rzeżuchę…” – mówiła pani. Dzieci wiercą się, niektóre nawet jakby troszkę podskakują z przejęcia. „Helikopter wyhamował na dachu chaty zuchwałego hufca…” – ach, coraz się robiło trudniej! Nagle – co to? Dzwonek zadzwonił. – Uff… – westchnęły z ulgą wszystkie dzieci. Gdy biegały po szkolnych korytarzach, pani w tym czasie sprawdzała dyktanda. No i okazało się, że zawierucha utworzona przez informację niezapowiedzianego dyktanda była wcale niepotrzebna – prawie wszyscy otrzymali szóstki oraz piątki. Znalazło się tylko jedno dziecko, które musiało poprawić dyktando, wszak dostało jedynkę. Cóż, każdy jest inny…nl