Rozwiązujesz dyktando:
Bajki o robotach 4
– Jak się tutaj znalazłeś? – zapytał W9 robot D-40.
– Przyleciałem wahadłowcem – odpowiedział W9.
Potem odwrócił się i wskazał na różowy wahadłowiec. Miał piękne, żółte skrzydła i błękitną kabinę. Wszyscy się nim zachwycali. Nawet na twarzy Heleny Strzałki pojawił się wyraz zaciekawienia. Nagle robot RM-8 zrobił się niespokojny. Również TP-65 wydawał się przestraszony.
– Coś tam się rusza – powiedział.
Roboty zauważyły czarny cień. Wzbudzał postrach u robotów. Helena Strzałka uciekła do lasu. Za nią pędem pobiegły roboty. Zza skały wyjrzała malutka ósemka. Była koloru purpurowego. Tymczasem Helena Strzałka i roboty odetchnęli z ulgą, gdy wsiadali do wahadłowca W9. Przygoda na pełnej lasów i jezior planecie na zawsze utkwiła im w pamięci.
– Nigdy jej nie zapomnę – powiedział TP-65, gdy wahadłowiec wystartował.
To był już koniec tej przygody, ale za to początek innej.