Rozwiązujesz dyktando:

KING OSKAR – część 9 – 7 lat Oskara i jego wielki powrót! Co tu się stało!

Cześć! Co tam? U mnie dobrze 🙂 Chcę wam serdecznie podziękować za już 4 tysiące osób, które rozwiązały moje dyktanda! Jesteście po prostu cudowni 😉 Jeszcze muszę dopowiedzieć, że ,,KING OSKAR” to w tej chwili najpopularniejsza seria na dyktanda.pl! Zaczynajmy! Oskar Mucha w dniu opuszczenia szpitala kończy 7 lat! Już 7 lat! Ale to leci… Przyszedł ten dzień. Nasz bohater dostał ogromne sto lat od pielęgniarek i lekarzy ze szpitala w Manchesterze – oczywiście po angielsku, czyli ,,Happy Birthday to You…”. Znacie tę ,,piosenkę”, prawda? Oski wrócił do klubu już ze ściągniętym bandażem z prawej nogi – niestety, bo Oskar był prawonożny i praworęczny. Ale spokojnie, jego już nic nie bolało, wszystko przeszło. Oj, tak tylko w ramach przerywnika, w poprzedniej części wziąłem pod uwagę jeszcze ligę polską (JKS Jarosław), a nie angielską 🙂 Wybaczcie mi ten błąd… Ok, więc Manchester miał grać w następnym meczu z wiceliderem ligi angielskiej – Liverpoolem FC. Jak już wiecie, nowym trenerem United jest Dariusz Sikora, czyli Polak. No to z Oskarem się dogadają. Mecz miał zostać rozegrany 3 dni po kontuzji Oskara. Na pierwszym treningu po kontuzji – 2 dni przed meczem – radził sobie doskonale, podobnie jak na treningu dzień później. Przyszedł czas na ten mecz – Manchester United vs Liverpool FC! Oczywiście drużyna Czerwonych Diabłów* ma większe szanse niż drużyna The Reds*. Zaczynajmy to wielkie spotkanie! Oskar nie wchodził od pierwszej minuty na boisko, tylko dopiero po pierwszej połowie. Trener Sikora bał się go wpuścić tak od razu po kontuzji. W pierwszej połowie United radziło sobie całkiem dobrze, aczkolwiek po gwizdku sędziego na przerwę wynik na tablicy wyników wskazywał 0-0. Jak wspominałem, większą przewagę w pierwszej połowie miała drużyna z Manchesteru. Po pierwszych 3 minutach drugiej połowy na boisko wszedł Oskar Mucha. Tak, nie przesłyszeliście się, to on! To, co zrobił, wstrząsnęło całą Anglią, a może i całą Europą. Strzelił… 6 goli! Nie, to nie żart, sześć goli… Gole padły kolejno w 36., 39., 42., 50., 52. oraz w 59. minucie. No, zanim nasz król Oskar wszedł na boisko drużyna z Liverpoolu wpakowała piłkę do siatki – czyli po prostu strzeliła gola. Koniec! Mecz skończył się wynikiem – UWAGA! – 6-2! Wszystko dzięki Oskarowi. Koledzy wzięli go na ramiona i go nieśli i go wzbijali w powietrze. Po prostu brawo Oskar 🙂 W pierwszym wywiadzie pomeczowym z dziennikarzem polskiej stacji telewizyjnej Eleven Sports powiedział ,,Zrobiłem wszystko, aby drużyna się ze mnie cieszyła, chciałem pokazać to, co umiem, to co potrafię, no i to zrobiłem. Nie wiedziałem, że aż tak zaszaleję”. Oskar Mucha został zawodnikiem meczu, był oklaskiwany w całej Anglii, a nawet w samej Polsce. Wielkie brawa!W kolejnej, już 10. części, o kolejnych szaleństwach Oskara w Manchesterze. Miłego tygodnia Wam życzę 🙂

Zaloguj się, aby rozwiązać dyktando