Rozwiązujesz dyktando:
Szkoła Niesfornego Kajtusia.
Niesforny Kajtuś
Gdy w poniedziałek Niesforny Kajtuś przyszedł do szkoły i nie zmienił butów, woźna, pani Urszula Elżbieciak, zdenerwowała się i powiedziała: „Jesteś niesforny, Kajtusiu!”.
Podczas pierwszej lekcji, czyli geografii, nauczycielka powiedziała: „Kajtuś znów nic nie potrafi”. Gorzej było na polskim, bo pan Eustachy Szczebrzeszyński poprosił: „Kajtusiu, dokończ przysłowie: kłamstwo ma…”. Tu przerwał, a chłopiec się zamyślił. Próbował ściągać, lecz zapomniał książki, więc powiedział z głowy: „Proszę Pana, kłamstwo ma brudne nogi!”. Jak się można było spodziewać, nieuchronna jedynka zbliżała się do dziennika. Jednak w tej samej chwili Kajtuś się poprawił: „Kłamstwo ma niezgrabne nogi!”. Teraz nie jedną, lecz dwie jedynki dostał, a klasa mówiła: „Mamy tutaj osła!”. Zadzwonił dzwonek, więc w te pędy uciekł. Gdy przerwa się skończyła, do ławki nie wrócił. Pan Eustachy myślał: „Gdzie jest ten nicpoń? Gdzie ten urwis?” Aż go przez okno zobaczył i usłyszał, jak chłopiec nucił: „Nie ma to jak wagary, już mnie nie ma w szkole, czary-mary!”. Po tym cała szkoła w pogoń się rzuciła. Gdy „zguba” się poddała i została schwytana, dostała informację, że dziś po lekcjach zaległą kartkówkę będzie poprawiała. Kajtuś myślał, że to nie na jego główkę, ale nie było czasu na kolejną wymówkę. „Pała” murowana, już jej nie poprawi. Dlatego ty uczniu pamiętaj, że warto się na bieżąco uczyć, i że kłamstwo ma nie brudne, lecz… krótkie nogi.