Rozwiązujesz dyktando:
Ekscytujące zdarzenia deszczowych dni – cz. 1 – „Podejrzenia”.
Tego dnia niebo nie wyglądało najładniej. Drzewa kołysały się na życzenie mocnego wichru, który hulał po lasach, polach i miastach. Padał deszcz z gradem. „Ta pogoda jest paskudna” – stwierdziła Dominika, spoglądając na aurę zza szyby jednego z autokarów firmy „PublicTransport”. Nieco uśpionym wzrokiem rzuciła okiem na emerytkę siedzącą z przodu, panią Eugenię Nordenborg, żonę zmarłego już norweskiego milionera. Właśnie dziergała na drutach różnokolorową narzutę, a właściwie jej zalążek, gdy zadzwonił jej diamentowy smartfon.
– Mówi Bohomaza. Tak, oczywiście, pełna dyskrecja. Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Zakazuję o tym wspominać któremukolwiek z naszych agentów. Musimy z nich wyciągnąć jak najwięcej. Cha, cha, cha! Muszę kończyć, porozmawiamy później – tymi słowami urwała rozmowę z kimś mi, narratorowi, bliżej nieznanym. „Czy ona prowadzi jakąś szemraną działalność?” – zastanowiła się nastolatka. „Co może się wydarzyć w dzień taki jak ten?” Ciąg dalszy nastąpi (chyba).