Rozwiązujesz dyktando:
Dzień odpoczynku po świętach
Dzień odpoczynku po świętach to wyjątkowo pożyteczne święto w kalendarzu świąt nietypowych. Przypada corocznie 27 grudnia. A skąd jego idea? Słuchajcie, już na początku listopada atakują nas reklamy Mikołaja w ciężarówce z Coca-Colą, przypraw, dzięki którym potrawy bożonarodzeniowe będą najpyszniejsze na świecie i oczywiście multum reklam potencjalnych prezentów, dzięki którym obdarowany będzie najszczęśliwszy na świecie, a jego życie zmieni się na lepsze! Aż głowa boli od natłoku pomysłów, kakofonii dźwięków radosnych muzyczek i feerii kolorów. Ulice, sklepy, domy, okna, balkony zaczynają świecić milionami kolorowych światełek, renifery, bałwanki i choinki atakują nas z każdego kąta każdego pomieszczenia, oczopląsu można dostać. W domu? Obłęd w najczystszej postaci – sprzątanie pawlaczy i kątów każdej szafy, bo albo goście tam zajrzą, albo Mikołaj nie przyjdzie. Mycie okien, pranie kanap i foteli, froterowanie podłóg, czyszczenie fug i sanitariatów, jakbyśmy co najmniej mieli organizować Wigilię w łazience. Czasem nawet piwnice i strychy załapują się na generalne porządki, bo kto wie… Do tego dochodzą zakupy, w ilościach szykowania się każdej rodziny na długoletni kryzys calusieńkiej branży spożywczej. Spoceni od pchania olbrzymich koszyków niemalże omdlewamy w gigantycznych kolejkach. Potem gotowanie, cały pułk żołnierzy wyżywiłby się przez co najmniej miesiąc albo dłużej. Standardowe „nie jedz, to na Święta”, żeby potem słyszeć „jedz, bo się zmarnuje”. W końcu, ufff… wystrojeni w nie do końca komfortowe ubrania zasiadamy do świąt. Jeden dzień, drugi, trzeci, maraton jedzenia, przyjmowania gości, chodzenia w gości, jedzenia, rozmów o wszystkim i o niczym oraz Kevina, wiecznie samego w domu. Do tego śpiewanie i oglądanie kolęd, przytakiwania babciom i dziadkom, ciotkom i wujkom, w imię świętego spokoju i utrzymania rodzinnej atmosfery. A po trzech dniach? Po świętach. Zmęczeni, objedzeni (powiedzmy szczerze: obżarci), z ustami sparaliżowanymi od stałego uśmiechu, obładowani prezentami i życzeniami, zmęczeni sprzątaniem i gonitwą świąteczną marzymy o… odpoczynku. Dokładnie! I dlatego, moja nieśmiała prośba do rządzących: może jednak przemyślimy to jako naród i Dzień odpoczynku po świętach uczynimy dniem ustawowo wolnym od pracy? Przydałoby się! 🙂 Co Wy na to? Może jakaś oficjalna petycja do rządu?