Rozwiązujesz dyktando:
Zrealizowany pomysł
Gdy kończyłam ósmą klasę, w mojej główce zrodził się pomysł. Postanowiłam otworzyć butik z ubraniami. Ukończywszy trzydzieści lat, zaczęłam realizować ów pomysł. Sporządziłąm projekt i przystąpiłam do jego realizacji. Pomógł mi narzeczony Juliusz. Pomalował ściany na żółtawy kolor, przykleił tapetę w trójkąty. Następnie przywiesił półki, haki. Ustawił dużo stojaków. W kąciku zbudował przynierzalnie wyposażoną w lustro. Obiekt był gotów. Zakupiliśmy odzież w hurtowni ,,Fashion Lab”. Towar przywieźliśmy ciężarówką pożyczoną od kumpla narzeczonego. Pół nocy zajęło nam układanie zakupionych rzeczy. Bluzki w przeróżnych kolorach na przykład: rudym, różowym, żółtym, błękitnym powiesiłąm na wieszakach. Bluzeczki miały różne fasony, jedne były z krótkim rękawem, a drugie zaź z długim. Niektóre były haftowane, jeszcze inne miały nadruki. Spodnie ułożyłam na półkach. Były to dżinsy z dziurami na udach, alladynki z płóciennego materiału, rurki ze sztruksu, dzwony uszyte z grubszego materiału ( nazwy nie znam ). Na hakach zawisły paski skórzane, inne zaś były wyłożone przeróżnymi cekinami. Sukienki w grochy, prążki, kratę i róże powiesiłam na stojaku. Ubrania były w różnych rozmiarach, dla pań chudych i tych grubszych. W dniu otwarcia była cudowna pogoda. Niebo bezchmurne. Ja ubrana z śnieżnobiałą koszulę i krótką spódniczkę uprzejmie witałam przybyłe klientki. Kupujących kobiet było mnóstwo. Myślę, że z narzeczonym Juliuszem odniesiemy sukces.