Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o zbieraniu malin
Zbierać maliny u nas to nie lada wyczyn. Wszyscy się do tego przykładają. Dziadziuś, tata, mama, dwójka moich braci i ja. Nawet babcia trochę malin zrywa. Dziadziuś i tata zrywają maliny do koszyczków, gdy nas nie ma, a jak już jesteśmy, to razem z mamą zrywamy maliny, ale najczęściej obrywamy cały krzak, a przychodzimy z niewielką liczbą malin, gdyż większość ląduje w naszej buzi. Zrywanie malin u nas jest bardzo fajną zabawą, bo bardzo to lubimy. Można z nich potem robić różne napoje, desery i inne wariactwa. Maliny zrywa się u nas latem, ale nie wiem, kiedy dokładnie. Jest ich spora suma. Wcześniej było więcej, ale niektóre krzaki po prostu już nie wydają owoców. Dziadziuś ma duży sad i ogródek, ale najwięcej jest właśnie drzew z orzechami, a zaraz po tym według mnie są maliny. Już nie mogę się doczekać, aż pojedziemy na działkę je zrywać. Słodziutkie i pyszniutkie, tylko czekają, by je zjeść. Różowe i pyszne maliny nadają się i same do zjedzenia i do potraw, bo są po prostu idealne. Każdy zresztą zapewne je lubi.