Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o przygotowywaniu posiłku
Chciałabym dzisiaj przedstawić wam zabawną historię o pewnym dniu, w którym lepiłam pierogi z moją mamusią. Sami przekonajcie się, dlaczego jest ona zabawna. Pewnego jesiennego dnia mój młodszy braciszek poprosił naszą mamusię o pierogi. Mamusia spojrzała na niego i stwierdziła, że nie ma składników, ale jak się pospieszymy, to zdążymy pojechać do sklepu i je kupić. Mój brat ubrał się szybciutko, wziął dwie siatki i pospieszał zarówno mnie, jak i naszą mamusię. W sklepie szybciutko kupiliśmy dwa kilogramy mąki pszenno-żytniej, trzy kilogramy kiszonej kapusty i dwa kilogramy mięsa. Zadowoleni z zakupów wróciliśmy do domu. Mój braciszek był bardzo ucieszony. Szybciutko umyliśmy dłonie i zabrałam się z mamusią za szykowanie farszu do pierogów. Gdy już był gotowy, mamusia wyrobiła ciasto na pierogi. Wreszcie mogła się zacząć moja ulubiona czynność, czyli lepienie pierogów. Mamusia wałkowała ciasto, a ja wykrajałam kółka, do których potem wkładałam łyżeczkę farszu. Całość potem składałam i wychodził piękny pierożek. Gdy już skończyłyśmy lepienie pierożków, to wrzucała je po kolei na wrzącą wodę i gotowała trzy minuty od ich wypłynięcia na wierzch. Mój braciszek aż piszczał z radości, jak zobaczył swoje ulubione danie.