Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o kręglach
Pod koniec roku szkolnego nasza wychowawczyni zabrała nas na kręgle. Byliśmy tym zachwyceni, bo w końcu poszliśmy na wycieczkę po tak długiej nauce. Gra polegała na tym, aby wziąć ciężką kulę i wyrzucić ją na tor, tak, aby zbiła wszystkie przeszkody na końcu, czyli kręgle. Były tam różnokolorowe kule, z różnymi numerami. Mnie najbardziej przypadła do gustu niebiesko-granatowa kula. Kolory miała tak połączone, że tworzyły one fale morskie. Miała trzy dziurki na palce i numer dziewięć w środku białego kółka. Na początku nie zbijałam żadnych kręgli, ale potem zbijałam od czasu do czasu po trzy, dwa, jeden, a czasami nawet cztery. W końcu udało mi się zbić wszystkie kręgle, oprócz jednego. Byłam z siebie dumna, bo to był pierwszy raz, kiedy w nie grałam. Niektórzy byli na kręglach już bardzo dużo razy. Gdy się zmęczyliśmy, poszliśmy po sok i zamówiliśmy pizzę w takim malutkim okienku. Po zjedzeniu odpoczęliśmy i powoli zabieraliśmy się do powrotu. W połowie drogi okazało się, że jeden uczeń zapomniał plecaka. Musieliśmy się wszyscy wracać, ale trzeba przyznać, że była to udana zabawa. Mam nadzieję, że wkrótce ta wycieczka się powtórzy, bo wszyscy na pewno się świetnie bawili.