Rozwiązujesz dyktando:
Dyktando o grze w Monopoly
Pewnego wieczoru rodzina Kowalskich zasiadła do stołu i rozłożyła Monopoly. Udział w tej grze miała cała rodzina, prócz Kajtka, bo był on niemowlęciem. Najmłodszy rozpoczął grę. Był to Julek, wyrzucił on pięć oczek na pierwszej kostce i cztery oczka na drugiej, czyli łącznie przesunął się o dziewięć miejsc i kupił posiadłość. Następna była Karolinka, która wyrzuciła dwa razy po trzy oczka na dwóch kostkach, przez co wylądowała w więzieniu. Potem rzuciła mama i tata. Mama kupiła posiadłość, bo wyrzuciła równe jedenaście oczek, a tata musiał płacić Julkowi czynsz, bo stanął na jego polu. Gra ciągle się toczyła, Karolina wyszła z więzienia, tata ją zastąpił, jednak kiedy mama się odwróciła do Julka spytać, czy chciałby ciastko, przyłapała go na podkradaniu pieniędzy z banku. Rodzice wytłumaczyli mu, że jest to oszustwo, przez co Julek psuje grę. Za karę musiał oddać połowę swojego dobytku. Julek wtedy zrozumiał, że oszustwo nie prowadzi do niczego dobrego ani do świetnej zabawy, tylko przyniesie ono złe skutki. Rodzina grała razem, już bez oszustów. Wygrał tata, który wykupił połowę planszy. Wszyscy świetnie się bawili, a na koniec poszli spać do swoich łóżek, bo było już kilka godzin po północy.